Legniccy strażacy wyciągnęli z głębokiej na pięć metrów studni wyziębionego i wygłodniałego psa, którego właściciel skazał na śmierć. Zwierzę miało zaklejony taśmą pysk i było ukryte pod stertą gałęzi. Teraz dochodzi do siebie w schronisku.
Wycieńczony czworonóg zawdzięcza życie przypadkowemu przechodniowi, który w okolicy ulicy Łąkowej usłyszał dobiegające z zakrytej gałęziami studzienki skomlenie i wezwał pomoc. Zgłoszenie trafiło do legnickich strażaków.
– Pies znajdował się na głębokości pięciu metrów w studzience wodno-kanalizacyjnej. Strażak zabezpieczony w uprząż i linkę asekuracyjną zjechał do pieska i ewakuował go na powierzchnię – relacjonuje Marcin Swenderski, zastępca komendanta PSP w Legnicy.

Zwierzę trafiło w ręce strażników miejskich, którzy przewieźli je do schroniska przy ul. Ceglanej. Nie był agresywny, wręcz potulny i wdzięczny wybawcom, mimo zauważalnego wyziębienia.
– Bardzo wychudzony i głodny. Od razu rzucił się na jedzenie. Na pysku miał olbrzymią ranę i strup. Zarówno na wierzchu, jak i pod brodą. Jeszcze wczoraj rana krwawiła – opisuje Danuta Krawczyk z legnickiego schroniska.

Rana to efekt ciasno zaklejonej wokół pyska taśmy, którą pies próbował zdrapać. Tuż po przyjeździe przebadał go weterynarz. Okazało się, że pomoc nadeszła w jednej z ostatnich chwil.
– Piesek najprawdopodobniej przebywał w studni kilka dni. To widać po jego wyglądzie – jest wychudzony, ma żebra na wierzchu – ubolewa Krawczyk.
Czworonóg najbliższe dni spędzi w przytulisku. Jeśli nie będzie przeciwwskazań – być może w niedalekiej przyszłości znajdzie nowy dom. Liczymy, że u właściciela, który potępia tak nieludzkie postępowanie. Przypomnijmy, że za znęcanie się nad zwierzętami grozi trzyletnia odsiadka, a gdy mowa o szczególnym okrucieństwie sprawcy – kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Więcej w materiale wideo TVREGIONALNA.PL: