Jedna lipa runęła z korzeniami. Czy na tym szkolnym podwórku dzieci są bezpieczne?

FOT. RED

Jedna z rozłożystych lip runęła w czasie wichury w nocy z 5 na 6 maja. Spadła w miejscu, gdzie przerwy spędzają uczniowie Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy. Pozostałe drzewa wyglądają tak, jakby wkrótce także miały się przewrócić. Czy na tym szkolnym podwórku dzieci są bezpieczne?

To ocenią specjaliści. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy Renata Bieńkowska natychmiast po zawaleniu się lipy wezwała dendrologa i zleciła wykonanie analizy dotyczącej stanu wszystkich drzew rosnących na przyszkolnym terenie.

Szpaler drzew znajdujący się przy wejściu głównym do szkoły wygląda niebezpiecznie. Lipy są niepokojąco pochylone. To w ich najbliższej okolicy, w ciepłe dni, przerwy spędzają uczniowie. To tam znajduje się plenerowa siłownia, z której chętnie korzystają maluchy. I to w końcu w tym miejscu miał powstać nowy plac zabaw, finansowany z Legnickiego Budżetu Obywatelskiego. Miał, bo przetarg na wyłonienie wykonawcy został właśnie unieważniony. Na realizację zadania nie wyraził zgody konserwator zabytków, a budynek szkoły i teren z nią sąsiadujący jest objęty konserwatorską ochroną.

O tę inwestycję zamierza jednak walczyć prezydent Legnicy Maciej Kupaj.

– W najbliższy czwartek (16 maja, przy. red.) spotykam się z wojewódzkim konserwatorem zabytków w sprawie placu zabaw przy „czwórce”. Ochroną konserwatorską objęte jest prawie całe centrum miasta, czy to oznacza, że nie wybudujemy już nigdy żadnego takiego obiektu. Kiedyś w centrum nie było także parkingów, a jednak powstały. Wierzę, że uda się znaleźć kompromis, który będzie rozwiązaniem bezpiecznym i respektującym prawa dzieci oraz wolę mieszkańców, którzy tę inwestycję wskazali w LBO, a jednocześnie satysfakcjonującym nadzór konserwatorski – mówi Maciej Kupaj, prezydent Legnicy.   

Zobacz zdjęcia – kliknij kolejną cyfrę

Przeczytaj także

Nowe na stronie