Na meczach ekstraklasy kibice legalnie raczą się złotym trunkiem. W niższych ligach jest to całkowicie zabronione, bo na imprezach, które nie są masowymi – alkoholu sprzedawać nie można. Walkę z tą niewątpliwą dyskryminacją rozpoczynają właśnie działacze Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, wspólnie z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
W siedzibie DZPN przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu odbyło się spotkanie, w którym oprócz władz związku, udział wzięli również przedstawiciele UMWD. Tematem przewodnim było rozpoczęcie walki o legalną możliwość sprzedaży alkoholu na lokalnych wydarzeniach sportowych, tak jak ma to miejsce na przykład u naszych sąsiadów w Czechach i Niemczech.
Bałagan zamiast zysków
– Ten pomysł od dłuższego czasu pojawiał się w przestrzeni publicznej, także u nas w Dolnośląskim Związku Piłki Nożnej. Chcielibyśmy to ucywilizować, bo nie jest wielką tajemnicą, że ten alkohol na boiskach i tak się pije, a kluby z tego nic nie mają. Muszą tylko po wszystkim sprzątać, bo wielu przynosi butelki szklane na stadiony – uważa Adam Michalik, dyrektor legnickiego podokręgu DZPN.
– Takie zmiany odciążyłyby samorządy w zakresie finansowania klubów, które dochody ze sprzedaży mogłyby przeznaczać na cele statutowe, na szkolenie dzieci i młodzieży czy poprawę infrastruktury. Poza tym można byłoby unormować pewne sprawy, np. wydzielić stosowne miejsca w obiektach, gdzie klub mógłby ten alkohol sprzedawać, żeby nie było samowoli – dodaje.
Trzeba ucywilizować przepisy
By proponowane zmiany mogły wejść w życie, konieczna jest zgoda parlamentarzystów. Obecnie kwestie te regulują przepisy ustaw (m.in. ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi). Zabraniają one sprzedaży alkoholu na imprezach niemasowych.
– Krajowe przepisy, jeśli chodzi o organizację wydarzeń sportowych, są przestarzałe i nie oddają obecnie panujących realiów. Piwo było, jest i będzie spożywane na meczach piłkarskich. Chcemy ucywilizować związane z tym regulacje, by stworzyć naszym klubom możliwość organizacji dnia meczowego w postaci choćby lokalnego festynu. Samorządowcy są w tej sprawie naszym naturalnym partnerem, bo to oni w największym stopniu finansują sport amatorski – mówi Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.
Koniec z fikcją
Okazuje się, że podobne zdanie wyrażają również samorządowcy.
– Myślę, że doszliśmy już do sytuacji, w której potrafimy spożywać kulturalnie alkohol. Poza tym uważam, że z takich wydarzeń jak mecze w klasie A czy B można zrobić wydarzenia publiczne. Że oprócz widowiska sportowego jest też coś w rodzaju pikniku dla ludzi. Dzięki temu klub mógłby sam na siebie zarabiać. Alkohol byłby sprzedawany w sposób kontrolowany i legalny – podkreśla Krzysztof Maj, członek zarządu województwa dolnośląskiego i jednocześnie rzecznik Bezpartyjnych Samorządowców.
– Dziś mamy do czynienia z pewną fikcją. Ludzie i tak jeśli chcą się napić, to idą do sklepu przed meczem, kupują flaszkę i piją ją na szybko. Wnoszą ten alkohol we krwi na stadion. Jeśli uda nam się wejść do parlamentu, to będziemy to forsować ramię w ramię z DZPN i nie tylko – zapewnia prezes.
Andrzej Padewski spotka się z szefami regionów z całego kraju. – Myślę, że oni też poprą tę inicjatywę – dodaje.
(źródło: lubin.pl)