– Nasza propozycja, czyli 8,51 procenta VAT dla samorządów, jest wynikiem sobotniej konwencji warszawskiej. Uzgodniliśmy ją w gronie kilkudziesięciu przedstawicieli samorządów z całego kraju. Musimy wiedzieć, na czym oprzeć pięcioletnią prognozę finansową – mówi Robert Raczyński, prezydent Lubina.
Samorządowcy wyliczyli, że pieniędzy na bieżące wydatki wystarczy im tylko do jesieni. Bezpartyjni proponują, by 8,51 procenta przychodu z VAT trafiało do samorządów.
– Chcemy dziś zwrócić uwagę na współpracę między rządem i samorządem. Oczekujemy stabilnych dochodów i wiemy, jak to rozwiązać – tłumaczy Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
– Sytuacja nagli, pieniędzy na wydatki bieżące wystarczy nam do października, brakuje funduszy na pomoc społeczną, tak ważną w czasie kryzysu, ale też na odśnieżanie miasta w zimie. To nie są braki inwestycyjne, tylko na bieżące zadania gmin. 8,51 procenta VAT-u pokryłoby to, co zabrano samorządom w ostatnich latach. Bez ostatnich zmian podatkowych dostawalibyśmy około 20 mln zł rocznie. Potrzebne są rozwiązania systemowe, a nie kartoniki-czeki, które od czasu do czasu są nam wręczane – przyznaje Piotr Roman, prezydent Bolesławca.
Pieniędzy brakuje też w Wołowie. Burmistrz Dariusz Chmura wylicza, że przez zmiany podatkowe w budżecie gminy brakuje 6 mln zł i pieniądze skończą się już we wrześniu.
Bezpartyjni Samorządowcy organizują konferencje w tej sprawie w całej Polsce. Wsparcie rządowe dla samorządów jest ważne także ze względu na pensje dla nauczycieli.