MPK od pół roku bez prezesa. Ile spółka na tym zaoszczędziła?

Po tym, jak Zdzisław Bakinowski przeszedł na emeryturę, od czerwca br. gabinet prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy stoi pusty. Jak ustaliliśmy w urzędzie miasta, szybko nikt się do niego wprowadzać nie będzie.

Zdzisław Bakinowski miejskim przewoźnikiem zarządzał przez 13 lat. Gdy został beneficjentem ZUS-u, MPK rozpisało konkurs, który miał wyłonić nowego prezesa. Mimo że zgłosiło się aż 25 kandydatów, żaden stanowiska nie otrzymał. Komisja konkursowa uznała bowiem, że ani jeden nie przekonał swoją wizją rozwoju firmy.

Piotr Seifert, rzecznik prezydenta Legnicy, zapewnia, że bez prezesa miejska spółka doskonale sobie radzi.

– Obowiązki prezesa aktualnie sprawuje wieloletni pracownik spółki, dyrektor ds. ekonomiczno – finansowych, członek zarządu, pani Dorota Kałużna. Rada nadzorcza spółki nie podjęła jeszcze decyzji, czy rozpisywać drugi konkurs czy powołać nowego prezesa z tzw. nadania, bo ma takie prawo – wyjaśnia prezydencki rzecznik.

– W tym roku żadnych personalnych decyzji oczekiwać raczej nie należy. MPK jest bowiem w przededniu ważnych zmian. W nowym roku flota wzbogaci się o sześć nowych elektrycznych autobusów – dodaje Piotr Seifert.

Kto będzie nowym prezesem MPK nadal więc nie wiadomo. Wiadomo za to, że będzie miał co robić. Miejski przewoźnik 2022 rok zakończył ze stratą finansową na poziomie 548,8 tys. zł. Z raportu finansowego spółki wynika, że na ujemny wynik finansowy wpływ miał głównie wzrost wynagrodzeń. Średnie zatrudnienie w MPK to 202 etaty, a wynagrodzenie 5 276 zł.

Pensja byłego już prezesa Zdzisława Bakinowskiego wynosiła średnio 18,5 tys. zł miesięcznie. Łatwo więc obliczyć, że MPK na wakacie na fotelu prezesa zaoszczędziło już ponad 100 tys. zł. To jedna piąta straty finansowej w 2022 r.

Przeczytaj także

Nowe na stronie