Policjantem jest się przez 24 godziny na dobę, czego kolejny dowód dał tym razem funkcjonariusz pełniący na co dzień służbę w Samodzielnym Pododdziale Policji w Legnicy. Przebywając z rodziną w Złotoryi, uniemożliwił dalszą jazdę pijanemu mężczyźnie, który swoim oplem wjechał w żywopłot.
Ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie miał lekkomyślny kierujący osobowym oplem, który podjął decyzję o zajęciu miejsca w fotelu kierowcy i ruszeniu w drogę. Mężczyzna, przemierzając ulice Złotoryi, w pewnym momencie stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem, zjechał z jezdni i wjechał w żywopłot oddzielający pas ruchu od chodnika.
Świadkiem tych niebezpiecznych manewrów na drodze był funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Policji z Legnicy asp. Tomasz Parysek, który w tym czasie przebywał z rodziną w Złotoryi.
– Funkcjonariusz zawrócił swój pojazd i skierował się w stronę miejsca zdarzenia, mając podejrzenie, że osoba siedząca za kierownicą potrzebuje pomocy medycznej. Prawda była jednak odmienna. Osobowym oplem podróżowali dwaj bracia i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie stan, w jakim się znajdowali. Nasz kolega nie miał żadnych wątpliwości, że zarówno kierujący jak i jego pasażer, są nietrzeźwi, a ich chęć odjechania z miejsca nie będzie możliwa. Policjant pokrzyżował im plany, wyciągając kluczyki ze stacyjki i wzywając na miejsce miejscowych funkcjonariuszy – opowiada asp. Paweł Noga z sekcji prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Przeprowadzone przez nich badanie stanu trzeźwości wykazało, że siedzący za kierownicą mężczyzna miał ponad 1.7 promila alkoholu w organizmie, a jego kompan ponad 3. Teraz zgonie z obowiązującymi przepisami nieodpowiedzialnemu kierującemu grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. O jego najbliższej przyszłości zdecyduje teraz sąd.