Działał pod osłoną nocy, jego łupem padały głównie katalizatory, ale nie gardził innymi sposobami na łatwy zarobek. Mowa o 30-latku, który może spędzić za kratami nawet 7,5 roku.
Zgłoszenia kradzieży katalizatorów zaczęły docierać do legnickich policjantów na przełomie roku. Jak zeznali poszkodowani właściciele aut, do zdarzeń dochodziło zwykle nocą, w mało widocznych i nieoświetlonych miejscach. Winnego wytypowali i zatrzymali funkcjonariusze wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu.
– Policjanci w wyniku pracy z zatrzymanym udowodnili mu również przywłaszczenie telefonu komórkowego oraz włamanie się na konto bankowe za pomocą tego telefonu i wypłacenie pieniędzy z konta pokrzywdzonego – informuje Anna Tersa z legnickiej policji.
Jak szacuje się wstępnie, straty jakie spowodował 30-latek to ok. 18 tys. zł. Mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał sie do winy.
– Za kradzież grozi kara pięciu lat pozbawienia wolności, a w przypadku popełnienia jej w warunkach recydywy, jak było w tym przypadku, grozi kara nawet do siedmiu i pół roku pozbawienia wolności – przypomina mł. asp. Tersa.
Warto zauważyć, że samochodowe katalizatory to dość łatwy i cenny łup dla złodziei. Jeszcze kilka lat temu policjanci mówili w tym kontekście o prawdziwej pladze. W ostatnim czasie podobnych zgłoszeń było jednak stosunkowo niewiele.
Więcej w materiale wideo: