Bez finansowego wsparcia grozi nam bankructwo – przewiduje dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb. Zwykle właśnie latem przedstawiał dziennikarzom zarys sezonu teatralnego. Tymczasem plany na kolejny sezon to dziś: brak spektakli, premier i edukacji teatralnej. Prezydent Tadeusz Krzakowski, który odpowiada za kłopoty finansowe teatru, nie chce o sprawie słyszeć.
Sprawa wycofania się miasta Legnicy ze współfinansowania działań Teatru Modrzejewskiej nadal spędza sen z powiek nie tylko jego kilkudziesięciu pracownikom Modrzejewskiej, ale i rzeszy jego miłośników. Dobiegający końca sezon obrazuje skutki decyzji prezydenta Tadeusza Krzakowskiego. Zwykle bowiem widzowie mogli liczyć na pięć premier.
– Tamtem sezon był dla nas bardzo trudny. Zrobiliśmy dwie duże zespołowe premiery oraz jedną małą. Można powiedzieć, że były to dwie i pół premiery – tłumaczy Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.
Więcej w materiale WIDEO:
Tadeusz Krzakowski od własnej decyzji odcina się jak może, każde zapytanie czy próbę rozpoczęcia dialogu przekierowując w stronę Urzędu Marszałkowskiego. Wszystko wskazuje na to, że o sporze jednostek zdecyduje sąd. To z pewnością jednak potrwa. Zdecydowanie dłużej niż życie legnickiego teatru w obecnej kondycji – ocenia jego dyrektor, który liczy teraz na przchylność radnych sejmiku. Właśnie nad zwiększeniem budżetu Modrzejewskiej.
– Jeżeli 13 lipca sejmik nie zwiększy nam budżetu to po prostu zbankrutujemy. To prosta historia – nie kryje szef legnickiego teatru. – Jeśli zwiększy – złapiemy oddech, choć ciężko dziś o tym mówić, bo to wróżenie z fusów – przyznaje Głomb.
TEATR ZAMKNIĘTY DO ODWOŁANIA – to najnowsza inicjatywa Modrzejewskiej. Z budżetem zmniejszonym o kwotę gwarantowaną od lat przez miasto teatru nie będzie stać nie tylko na granie spektakli czy wystawianie premier, ale też choćby edukacji teatralnej, na której korzystają przecież najmłodsi mieszkańcy.