REKLAMA

spot_img

REKLAMA

spot_img

„Chciałabym i boję się”. Absurdalne ruchy prezydenta Legnicy w sprawie teatru

Brak decyzji, to także decyzja, tylko najgorsza. Pozycję decyzyjnego „rozkroku” przyjął prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski w sprawie współpracy z Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej. Najpierw jednostronnie wypowiedział umowę na finansowanie tej instytucji, po czym na ten właśnie cel zarezerwował w budżecie milion zł. Logiki trudno się tu doszukać.

W 2009 r. władze Legnicy oraz Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego podpisały umowę w sprawie przejęcia i prowadzenia Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, jako wspólnej instytucji kultury. W ostatnim dniu czerwca 2022 r. prezydent Legnicy, tę umowę wypowiedział, zostawiając stosowane dokumenty w sekretariacie marszałka.

– Zgodnie z zapisami umowy, każdej ze stron przysługiwało prawo jej wypowiedzenia z zachowaniem półrocznego terminu. Urząd Miasta Legnicy tego terminu dotrzymał, więc obecnie nie mamy podstawy formalno-prawnej do finansowania Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy – mówi Piotr Seifert, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Legnicy.

W kontekście przekonania, co do słuszności swojej decyzji, budzi zdziwienie fakt, zarezerwowania przez władze miasta w budżecie Legnicy na 2023 rok miliona zł, ze wskazaniem teatru, jako celu finansowania.

Może więc prezydent Tadeusz Krzakowski, tak pewny swego nie jest i w obawie przed konsekwencjami zostawia sobie furtkę, która pozwoli mu wyjść „z twarzą” z tej sytuacji. Wywołuje ona wiele emocji i kontrowersji w Legnicy, także wśród samych legnickich radnych.

Równie jednoznaczne, – ale odmienne, co do meritum – stanowisko zajmuje Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego.

– W naszej ocenie nie istnieją podstawy prawne, które pozwoliłyby prezydentowi na samodzielne – bez zgody rady – wypowiedzenie umowy, podpisanej przez oba samorządy na wspólne prowadzenie Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Kwota 1,5 mln, zagwarantowana umową, musi wpłynąć na konto teatru do końca roku – mówi Krzysztof Maj, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.

– Dla nas wartość Teatru Modrzejewskiej jest nie do przecenienia. To artystyczna marka, nie tylko Legnicy, ale całego Dolnego Śląska. Dlatego rozmawiamy z władzami miasta, szukamy kompromisu proponujemy różne rozwiązania, jak choćby zmniejszenie dotacji podstawowej i uzupełninie jej projektem specjalnym, czy otwarciem filii Filharmonii Wrocławskiej, o co zabiegają władze Legnicy. W ostateczności jednak nie zawahamy się sięgnąć po narzędzia prawne, które pozwolą nam wyegzekwować zapisy, naszym zdaniem – nadal obowiązującej umowy – dodaje wicemarszałek.

Umowa między UMWD i Urzędem Miasta Legnicy zakłada wspólne finansowanie tej instytucji. W przypadku Legnicy ma to być kwota nie mniejsza, niż 1,5 mln zł rocznie. Nakłady województwa rosną  systematycznie. W 2009 roku dotacja wyniosła 2,7 mln, a obecnie 6,4 mln zł.

Pozbawienie kwoty 1,5 mln zł – to poważne uderzenie w legnicki teatr i jego dyrektora Jacka Głomba, którego stosunki z prezydentem Legnicy od dawna są napięte. Ale chyba jeszcze gorszy jest ten  decyzyjny „rozkrok”  Ratusza. Czasem zła decyzja jest lepsza niż czekanie na nią. Jak planować wydatki, w trwającym już roku budżetowym, gdy nie wiadomo ile ma się koncie? Tym bardziej, że nie jest to fabryka gwoździ, ale instytucja kultury, gdzie kontrakty, umowy i terminy negocjuje się tygodniami.

Gdy panienka w piosence Haliny Kunickiej „chciałaby, ale boi się” – to zabawne i czarujące, ale gdy dotyczy władz miasta – bardziej niepokoi niż bawi.

Przeczytaj także

Nowe na stronie