Fenomenalne spotkanie pełne zwrotów akcji zobaczyli kibice, zgromadzeni na stadionie Polonii w Warszawie. „Czarne Koszule” po raz kolejny zagrały ofensywny futbol, okraszony bramkami, jednak to legniczanie cieszyli się z wygranej i trzech punktów.
Wcześniejsze mecze Polonii pozwalały przypuszczać, iż w dzisiejszym meczu zobaczymy sporo bramek, wszak wcześniejsze cztery mecze ekipy ze stolicy kończyły się wynikami 3:2 lub 2:3. Tym razem bramek padło jeszcze więcej, bo aż siedem. O jedno trafienie lepsi okazali się legniczanie, którzy po raz kolejny zakomunikowali pierwszoligowym rywalom, że będą jednym z głównych kandydatów do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W pierwszej połowie działo się sporo, szczególnie w jej pierwszej części. Wynik już w 11. Minucie otworzył Szymon Kobusiński, ale już pięć minut później do wyrównania doprowadził Kamil Drygas. Pomimo sytuacji z obu stron bramki przed przerwą już nie padły.
Druga cześć spotkania to znakomite spotkanie z obu stron i prawdziwy rollercoaster. Miedź od początku rzuciła się do ataków, co szybko przyniosło efekt. Dziesięć minut po zmianie stron prowadzenie gościom dał Damian Michalik. Legniczanie poszli za ciosem i 66. minucie, za sprawą Krzysztofa Drzazgi wygrywali już 3:1. Kiedy wydawało się, że przyjezdni mają boiskowe wydarzenia pod kontrolą miejscowi wrócili do gry. Kontaktową bramkę zaledwie trzy minuty później strzelił Mateusz Michalski, a w 82. minucie remis „Czarnym Koszulą” dał Szymon Kobusiński. I znów na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, tym razem po stronie Miedzi. Zaledwie dwie minuty później Marcel Mansfeld dał swojej drużynie prowadzenie i zdobył, jak się później okazało, bramkę na wagę trzech punktów.
Polonia Warszawa – Miedź Legnica 3:4 (1:1)