Miał być „rośliną”… Wygrał walkę o życie, ale to jeszcze nie koniec  

2 września ubiegłego roku, to dzień, który przewrócił do góry nogami życie Dariusza, mieszkańca  jednej z podlegnickich miejscowości. Obrażenia, których doznał w wypadku komunikacyjnym zagrażały jego życiu. A jednak udało się tę walkę wygrać. Teraz rozpoczęła się walka o powrót do normalności. Można pomóc!

Złamanie twarzoczaszki, kości udowej, wyrostka barkowego, krwiak przedmózgowy, niewydolność oddechowa i niewydolność krążenia – to tylko część obrażeń, które odniósł 53-latek.

– Stan bardzo ciężki, zagrażający życiu – brzmiała diagnoza.

Wprowadzenie w śpiączkę farmakologiczną nie przyniosło oczekiwanych efektów. Po wybudzeniu Dariusz przez dwa miesiące nie odzyskiwał przytomności.

– Pozostanie „rośliną” – lekarze podtrzymywali swoją wcześniejszą diagnozę, ale rodzina nie dawała za wygraną.

– Codziennie odwiedzaliśmy męża z nadzieją, że da nam jakiś znak, że z tego wyjdzie. Któregoś dnia zaczęło się coś dziać, mąż ruszył palcem, innego nogą, niby nic – dla nas dużo. W końcu odzyskał przytomność, choć nadal nie odzyskiwał świadomości. Przeniesiony został na oddział neurochirurgii, ale tam jego stan się nie poprawiał  – opowiada żona mężczyzny.

Światełko „w tunelu” rozbłysło po wizycie w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej „VOTUM”.

– Tam dano nam nadzieję, że Darek może wrócić w dużym stopniu do zdrowia. Mój mąż małymi krokami robi postępy. Dzielnie ćwiczy, choć kosztuje go to wiele wysiłku, walczy, a to przynosi zauważalne efekty – relacjonuje żona.

Każda rehabilitacja to ogromny koszt. Oszczędności rodziny topnieją z dnia na dzień. Darek musi pozostać w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej jeszcze co najmniej cztery miesiące. Koszt jednego miesiąca, to grubo ponad 30 tys. zł.

– Darek ma dopiero 53 lata, mamy dwóch synów, czworo wnucząt, którzy bardzo go kochają i czekają na jego powrót do domu, a przede wszystkim do zdrowia. Mąż zawsze był bardzo aktywny, pracowity, zawsze każdy mógł liczyć na jego pomoc. Zdecydowaliśmy się na tę zbiórkę pieniędzy, licząc na przyjaciół, znajomych i ludzi z otwartym sercem. Przyda się każda złotówka – mówi żona Dariusza.

Kliknij tutaj, jeśli chcesz i możesz pomóc Darkowi

Przeczytaj także

Nowe na stronie