Zamiar likwidacji jednej z filii Legnickiej Biblioteki Publicznej poruszył opozycyjnych radnych podczas ostatniej sesji. Sprawdzamy zatem, ilu mieszkańców w ogóle zauważy, że placówka znika z mapy miasta. I jak pod tym względem Legnica plasuje się na tle bibliotek w regionie.
Filia nr 9 przy ul. Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego przechodzi do historii – czy to się państwu podoba czy nie. Przemawiają za tym rozwiązaniem argumenty wręcz koronne.
Coraz mniej czytelników
– Statystyka jest nieubłagana – przekonuje Anna Gątowska, dyrektor Legnickiej Biblioteki Publicznej. – Czytelnictwo w tej filii spadło z 650 do 250 osób. Prawie trzecia część z tych czytelników należy też do innych placówek – wylicza.
Statystyki to nie wszystko, ale w tym przypadku trudno je zignorować. Do filii jest zapisanych niewiele ponad 300 czytelników. W rzeczywistości korzysta z niej ok. setka. W skali doby można czytelników liczyć na palcach.
– Dziennie potrafi przyjść od sześciu do jedenastu osób. Delikatnie mówiąc, to nie jest szczyt marzeń – komentuje Katarzyna Szlachta, kierownik filii LBP nr 9.
Legniczanie nie mogą narzekać
Filia znika zatem z kamienicy przy Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego. Poza Legnicą z pewnością dziwi jednak fakt, że do dziś funkcjonowała. Od kilkunastu lat w całym województwie popularnym trendem było bowiem likwidowanie. Pandemiczne ograniczenia tylko przybliżyły nadkaczawskie miasto do dolnośląskiej średniej.
– Przed pandemią z oferty kulturalno-edukacyjnej korzystało rocznie prawie 45 tys. osób, czyli połowa Legnicy. W tej chwili ta liczba oscyluje wokół 23 tysięcy – ubolewa Gątowska.
Czy to oznacza, że filii LBP będzie niebawem jeszcze mniej? Bibliotekarze nie chcą rozwijać tego scenariusza nawet w teorii. Rozsądek podpowiada jednak, że to nieuniknione. Szczególnie, gdy zapytamy o to przypadkowych przechodniów.
Więcej w materiale wideo TVREGIONALNA.PL:
Jak wyliczają przedstawiciele LBP, po likwidacjii filii nr 9 w mieście zostanie 14 placówek bibliotecznych. Czy to dla pożeraczy książek powód do smutku? Raczej do dumy. Legnica wciąż będzie bowiem mieć więcej filii niż Jelenia Góra i Wałbrzych razem wzięte. W miastach regionu – Lubinie czy Głogowie – od lat działają już tylko pojedyncze placówki.