Powiat legnicki: ASF trzebi populację dzików (WIDEO)

Afrykański pomór świń zbiera żniwo, co – jak się okazuje – ma pewne korzyści. Nowych ognisk w gospodarstwach brakuje, znacznie mniej też zgłoszeń o dzikach “miejskich”, co jest na rękę nie tylko służbom, ale przede wszystkim mieszkańcom.

Dziki w Legnicy to już dziki miejskie – jak przyjęło się nazywać zwierzęta, które śmiało wychodzą z lasów, by szukać pożywienia wśród kamienic i blokowisk. Co zrozumiałe, w związku z tym lawinowo przybywało zgłoszeń zaniepokojonych mieszkańców, którzy spotykali dziki na spacerach, także w najbliższej odległości ich domostw. W ostatnim czasie sytuacja się poprawiła – informują urzędnicy.

– Jeszcze miesiąc temu mieliśmy codziennie jedno zgłoszenie, teraz to jedno zgłoszenie na tydzień – wylicza Sławomir Masojć, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej legnickiego magistratu. – Dotyczą różnych ilości dzików. Czy to pojedynczych sztuk czy większych grup dzików z młodymi – precyzuje.

Mała liczba zgłoszeń od mieszkańców wiąże się ze statystykami gromadzonymi przez Powiatowy Inspektorat weterynarii w Legnicy dotyczącymi wirusa ASF.

– Mamy bardzo dużą ilość przypadków padłych dzików z powodu Afrykańskiego Pomoru Świń. Pada ich w ciągu tygodnia nawet kilkanaście – informuje Barbara Salwach, państwowy powiatowy lekarz weterynarii w Legnicy.

Jak potwierdają późniejsze badania, znaczna większość odnotowanych padłych dzików to zwierzęta zakażone ASF. Wirus szaleje, co da się zauważyć podczas wypraw do lasów – zaznacza inspektor.

– To są przede wszystkim dziki zgłoszone przez myśliwych, ale i przez przypadkowych ludzi, którzy chodzą na spacery z psami na tereny blisko domu, gdzie jest dużo drzew i zarośli – tłumaczy Barbara Salwach.

Na szczęście nie ma nowych ognisk w gospodarstwach, weterynarze z niepokojem patrzą jednak w przyszłość. Gdy zrobi się cieplej, prawdopodobieństwo transmisji wirusa m.in. do gospodarstw znacznie wzrośnie. By pomóc – wystarczy dzików nie zapraszać – przypominają urzędnicy.

– Te zwierzęta stołują się przy śmietnikach – są celowo dokarmiane. Ludzie wyrzucają jedzenie, tworząc pokaźny szwedzki stół dla dzików – ubolewa Sławomir Masojć.

Masojć apeluje: nie wyrzucajmy jedzenia, a gdy już spotkamy dzika – nie podchodźmy do zwierzęcia, nie drażnijmy go i zgłośmy tę informację do wydziału zarządzania kryzysowego.

Więcej w materiale wideo:

Przeczytaj także

Nowe na stronie