W dramatycznej sytuacji znaleźli się mieszkańcy budynku przy ul. Głogowskiej, w którym doszło wczoraj do tragicznego w skutkach pożaru. Zostali bez dachu nad głową, stracili wszystko, co znajdowało się w ich mieszkaniach. Organizowana jest społeczna pomoc dla pogorzelców, bo na władze miasta raczej liczyć nie mogą.
– To moi sąsiedzi, znajomi. Mieszkają tam dzieci i osoby starsze. Potrzebna jest żywność, środki czystości, odzież dla dzieci oraz osób dorosłych. Stracili wszystko. Nie mają na chwilę obecną możliwości powrotu do mieszkań. Wejścia oraz okna zabite są deskami, nie wiedzą czy cokolwiek się uchowało – pisze na Facebooku Monika Orszewska.
O udzieleniu pogorzelcom pomocy informuje prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski.
– Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta zabezpieczył na miejscu autobus MPK dla osób ewakuowanych z budynku. Pogorzelcom zabezpieczyliśmy także tymczasowe miejsca noclegowe – pisze w social mediach prezydent.
Ostre słowa pod prezydenckim wpisem zamieszcza organizująca pomoc Monika Orszewska.
– Wstyd! Żeby lokować rodziny z małymi dziećmi w jakichś dantejskich warunkach i na jaki czas? Suszyć budynek? To nie pierwszy pożar w tej klatce, budynek nadaje się do rozbiórki, a Pan Panie Krzakowski powinien od ręki zapewnić tym rodzinom mieszkania, których w Legnicy jest multum! – pisze legniczanka na FB.
Wszystko wskazuje na to, że pogorzelcy na władze miasta raczej liczyć nie mogą. Niesamowity jest za to odzew na apel o pomoc mieszkańców miasta.
– Jeśli macie rzeczy w dobrym stanie, bądź możliwość zrobienia jakichś drobnych zakupów żywnościowo-kosmetycznych to byłoby ogromne wsparcie. My jako sąsiedzi również mamy swój wkład. Dojedziemy w każde miejsce, żeby odebrać rzeczy, bądź będzie można przywieźć je osobiście. Dziękujemy w imieniu rodzin poszkodowanych w pożarze – pisze pani Monika.
Ubrania potrzebne są dla dzieci i osób dorosłych.
Pożar w budynku przy ul. Głogowskiej wybuchł we wtorek nad ranem. Mieszkańcy najwyższej kondygnacji budynku, próbowali się ratować skacząc przez okno. Mężczyzna zginął na miejscu, kobieta z ciężkim obrażeniami trafiła do szpitala.